poniedziałek, 28 stycznia 2019

Moc kręgu

Znowu się popłakałem. Tym razem w kręgu. Dobrze jest popłakać się w obliczu ludzi z otwartymi sercami. To uzdrawia. Wszystkich.

Zawsze, gdy ludzie spotykają się z uważnością i otwartym sercem, dzieją się cuda. Właśnie mam za sobą dwa takie spotkanie. Krąg w ramach Terapii obywatelskiej. I Terapeutyczne śpiewanie. Oba kręgi zebrały się po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza. Więc smutek, rozpacz, złość i bezradność królowały. Ale tam, gdzie jest choroba, pojawia się też lekarstwo. Wiec opuszczałem oba kręgi z nadzieją.


Foto. Martin Damboldt, Pexels.

Osamotnienie

Kilka słów wyjaśnienia. Krąg to stara tradycja rdzennych Amerykanów. Nie można wykluczyć, że Słowianie też ją znali. Ludzie zasiadają w kręgu, aby być ze sobą, rozmawiać i słuchać z uważnością. Każdy mówi po kolei, z serca, o sobie, o tym, co go porusza. Nikt nie ocenia, nikt nie udziela rad. Krąg, który zorganizowałem z psychoterapeutką Tanną Jakubowicz-Mount, zgromadził około dwudziestu osób. Kobiet, mężczyzn, starszych i młodszych, były reprezentowane trzy pokolenia Polek i Polaków. Przyszli ludzie przejęci zabójstwem politycznym, ranni bólem. Mówili o swoim lęku, goryczy, złości. Spróbuję to ogarnąć:

Gorycz

„Wychodzę od lat na ulicę. Tak mało jest ludzi gotowych na to. Czuje gorycz opuszczenia”.

Bezradność

„Co czuję? Bezradność. Czuję się osaczony”.

Zamrożenie

„Nie wychodzę na ulicę, bo nie pozwala mi na to praca w organizacji pozarządowej. Muszę być „obiektywna”. Co czuję? Zamrożenie”.

Wdzięczność

Bardzo dziękuję tym, którzy wychodzą na ulice. Ja nie umiem. Ale chciałabym, żeby wiedzieli, że robią to też w moim imieniu. Dziękuję”.

Złość

„Nie mogłam spać. Ta zbrodnia rani moje serce. Mam ochotę krzyczeć”.

Przebudzenie

„Potrzebowałem tej śmierci, żeby skontaktować się tym wszystkim, co wypierałem przez ostatnie lata. Oglądałem pogrzeb w telewizji. Płakałem”.

Pustka

„Rok temu blokowałam pochód narodowców na moście. Mam wiele spraw w sądzie. Czuję się bezsilna. Nie wychodzę na ulice. Nie mogę. Czuje pustkę”.

Energia

Mocno czuję, że jesteśmy razem. Że przez każdego z nas płynie energia. Uczmy się od siebie”

To właśnie po pierwszym „okrążeniu” kręgu płakałem. Mocno poczułem emocje ludzi, ich poruszenie, trud. W takim momencie łatwiej mi skontaktować się ze swymi uczuciami. Wzruszył mnie ból ludzi. Ale też ich moc i chęć włączenia się w życie społeczne. Obietnica wspólnoty.

Obywatelskie działanie

Jedna z kobiet powiedziała, że siedzi tu jako obywatelka. Że po początkowej rozpaczy i poczuciu bezsilności czuje w sobie potrzebę działania. Że swój lęk i złość chce leczyć działaniem. Konkretnie to myśli o akcji społecznej, która pokaże ludziom, że mają moc sprawczą w codziennym życiu. Że to co robią i mówią, ma wpływ na innych. Na świat.
Trzydziestoparolatek powiedział, że pochodzi z Gdańska. Że chce inspirować się przesłaniem Pawła Adamowicza. Że w tej sferze, na której się zna, a jest to zarządzanie organizacjami, jest dużo do zrobienia. I że dziewczyna, która czuje pustkę, ma świetne, kolorowe, buty. Te buty też go inspirują.
Swoją mądrość wniosło małżeństwo starszych ludzi. „Nie można się załamywać”, prosili, a przeżyli wiele. „I mądrze głosować”, dodali.
*
W drugim „okrążeniu” energia ludzi zaczęła się zmieniać. Pojawiło się więcej luzu i nadziei. Kobieta, która czuła się zamrożona, powiedziała, że trochę odtajała. Ta, która czuła pustkę, uśmiechnęła się. A mężczyzna wyszedł z poczucia bezradności. Pod koniec spotkania pewna kobieta zaczęła płakać. Powiedziała, że pracuje w komunikacji społecznościowej i spotyka się z zalewem hejtu, złości i pogardy. Nie wie, jak sobie z tym dać radę w codziennej pracy. Powiedziałem, że Terapia obywatelska to ludzie, do których może zgłosić się po pomoc terapeutyczną. Podczas ostatniego, domykającego okrążenia, osoby w kręgu mówiły o wdzięczności za spotkanie. Za poczucie wspólnoty i dar otwartych serc. Krąg to tajemnicze narzędzie do budowania bliskości. Jest coś takiego w nas, ludziach, że gdy odważymy się zbliżyć do siebie, budzi się tajemnica. Wyszedłem z kręgu uniesiony wdzięcznością, ulgą i nadzieją. Śmierć i lęk ukoiła bliskość.

Duszę posilić

Kilka dni później Terapeutyczne śpiewanie dało mi wielką przyjemność. Wspólne śpiewanie ludowych pieśni daje poczucie wspólnoty i mocy. Gdy kilkanaście gardeł naraz wydobywa ludowe, czyli idące z głębi dziejów dźwięki i słowa szlifowane przez pokolenia, budzi się w człowieku trwoga i zachwyt. A ponieważ czas śpiewania był wyjątkowy, na tym kręgu również pojawił się płacz. Dziewczyna, z której wylewały się wielkie emocje – płacz, a za chwilę śmiech – poprosiła, aby krąg ją przytulił. Kilkanaście osób położyło na niej swoje dłonie. I zanuciło. Przekazaliśmy jej część swojej energii, mocy, współczucia. W taki czas, gdy umiera człowiek, ludzi chcą być razem. Aby wspierać się przed lękiem i samotnością. Myślę, że na nasze czasy krąg to wartość, o która warto zabiegać. Bo karmi nasze dusze. Jak w pieśni, którą śpiewaliśmy:

Mój kieliszku malowany,
złotem srebrem powlekany
Daj się pochylić,
moją duszę posilić.

Roman Praszyński

PS. Dla mężczyzn, których wzywa krąg, mam propozycję. W lutym zwołuję męski krąg: Komu służy Graal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Między miłością a wolnością

Warsztat 6-7 lipca 2019  Pragniemy miłości. I uciekamy od niej. Tęsknimy za związkami. I rozbijamy je. Dlaczego bliskość wydaje się czy...