niedziela, 22 lipca 2018

Dwuosobowy klasztor


Jaki powinien być dzisiejszy mężczyzna? I co może zrobić, żeby dobrze żyć z kobietą? - zapraszam na warsztat o relacjach. Nie tylko dla mężczyzn!

Wczoraj usłyszałem od inteligentnej i wrażliwej kobiety: „Kiedyś mężczyźni imponowali złotym mercedesem. Dziś chcą imponować nosząc swoje dzieci w nosidełkach”. W jej słowach była przygana. Mężczyźni objawiający ludzkie uczucia nie budzili jej zaufania. Ale od innej kobiety – wrażliwej i inteligentnej – usłyszałem niedawno: „Świat byłby lepszy, gdy mężczyźni potrafili płakać”. Więc jaki powinien być dzisiejszy mężczyzna? I co może zrobić, żeby dobrze żyć z kobietą?


Nie znam prostej odpowiedzi na to pytanie. Wierzę, że ta odpowiedź istnieje, ale żeby ją poznać, trzeba wybrać się w długą, krętą i bolesną podróż. Podróż do wnętrza siebie. I trzeba liczyć się z tym, że nie ma jednej formuły, każdego dnia ponownie trzeba sobie na to pytanie odpowiadać.
*
Wychowały mnie kobiety. Matka i siostry. Więc siłą rzeczy bliżej mi do wzorca, w którym mężczyzna nosi dzieci w nosidełkach. Ja swoje nosiłem. W mojej podróży do wnętrza siebie raczej szukałem miecza. Miecza, którego nie potrafił mi wręczyć ojciec. Ale, gdy w końcu znalazłem swoje ostrze, okazało się, że pomaga mi płakać. To paradoks, że drugą stroną słabości jest siła.

Moim osobistym odkryciem w relacji z kobietą była chwila, gdy poczułem, że mam prawo do złości. Że złość może być lekarstwem. Oczywiście, jak z nitrogliceryną, trzeba się z nią obchodzić ostrożnie. Jednak jest. I może być darem, który wnoszę do związku.
*
Bo największy dar, jaki możemy dać drugiemu człowiekowi – oprócz przytulenia i powiedzenia: „Hej, fajnie, że jesteś”, to słowa, które bolą. Bolą, bo zmuszają do wejrzenia w swoje słabości, prowokują do zmiany. A kto bardziej zna takie słowa, jak nie najbliższa osoba? Ale uwaga, te słowa nie zaczynają od: „Jesteś głupia”, „Wkurzasz mnie”. Te słowa zaczynają się od: „Czuję złość, gdy ty...” i „Pragnę, żebyś ty...”. Tak, zdarza się, że trzeba wypowiedzieć te słowa wiele razy, zanim zostaną usłyszane. Ale naprawdę warto z wytrwałością wnosić swoją złość. Z prawdziwym współczuciem.
*
Tak, drugą stroną złości jest współczucie. Zawsze pod wkurwem jest coś delikatnego, co złość stara się ochronić. Czułe zajęcie się złością, z szacunkiem i uważnością, otwiera dojście do pokładów wrażliwości. Nie da się ukryć – współczucie to potężna siła. Potężniejsza od złości.
*
Joseph Campbell, amerykański myśliciel, powiedział, że w małżeństwie nie chodzi o szczęście. Chodzi o przemianę. To radykalne zdanie. Ale w jakiś sposób niesie w sobie wolność. Lubię myśleć o bliskim związku z kobietą, jak o pracy duchowej. Kobieta i mężczyzna zamknięci w dwuosobowym klasztorze (choć czasem cele bywają trzyosobowe i więcej…) na drodze do doskonałości. A przynajmniej na drodze do dorosłości. Czy to się może udać? I czy ten proces wzajemnego szlifowania dusz może nie boleć? Całe życie szukam odpowiedzi...
*
Wszystkich zainteresowanych – i wszystkie!   pracą nad własnymi relacjami zapraszam na warsztat w Warszawie do ośrodka CUD

Warsztat "PO CO NAM Relacje?" od 5 października do 14 grudnia 2018 

Także na: Facebooku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Między miłością a wolnością

Warsztat 6-7 lipca 2019  Pragniemy miłości. I uciekamy od niej. Tęsknimy za związkami. I rozbijamy je. Dlaczego bliskość wydaje się czy...